Mirek
Będąc w liceum, dorabiałem po szkole, a wszystkie swoje oszczędności przeznaczałem na fotografię. W końcu udało mi się uzbierać na Zenit radziecki. Kupowałem na bazarze trudno dostępną wtedy literaturę, wypytywałem fotografów, uczyłem się na własnych błędach. W łazience stworzyłem ciemnię, gdzie wywoływałem zdjęcia w nocy, kiedy już wszyscy spali.
Dzięki rozwojowi technologii mogłem uczyć się z Internetu i z profesjonalnej, o wiele już powszechniejszej literatury. W pewnym momencie zachciałem mieć z tego coś więcej. Czemu hobby nie miałoby też być wymarzoną pracą? Zacząłem fotografować nie tylko rodzinne spotkania i wyjazdy.
Uczestniczyłem w zajęciach Akademii Fotografii w Warszawie z zakresu mody, portretu i reklamy. Mam uprawnienia do fotografowania podczas uroczystości liturgicznych.
Najbardziej lubię fotografować ludzi w różnych codziennych sytuacjach. Myślę, że najwdzięczniejszym tematem są dzieci, ze swoimi prawdziwymi uczuciami na twarzy. Zawsze zwracam uwagę na oczy – i na twarz. Czasem nawet nie wiem co to jest, ale niektórzy ludzie mają w sobie coś takiego, że aż chce się do nich podejść i zrobić zdjęcie.
Zosia
Kiedy w roku 1997 ruszał biznes detaliczny pewnego z banków, w którym wtedy pracowałam, potrzebna była osoba, która utrwaliłaby tę chwilę na zdjęciu. Wypadło na mnie, a naprędce kupiony, mały Canon, od tej pory zawsze leżał w mojej szufladzie. Wtedy zaczęłam uwieczniać wszystkie ważne chwile, najpierw tylko w firmie, a potem również pozą nią.
Aby doskonalić swoje umiejętności, dokształcam się na kursach fotograficznych.
Najbardziej lubię robić takie zdjęcia, które pokazują nie tylko obraz ale również emocje. To, co pokazuje moja fotografia, nie zawsze jest oczywiste, ale pozwala czasem przenieść się do innego świata, choćby tylko w wyobraźni i tylko na chwilę.
Lubię jak moje zdjęcia przypominają obrazy. Szukając ujęcia zwracam uwagę na niecodzienność i na ciekawych ludzi. Uwieczniam miejsca i sytuacje, które czuję, że są tak piękne, że warto aby zobaczyli je również inni. Z dalekich podróży przywożę bardzo dużo zdjęć, bo wiem, że bez nich, wiele osób by tych miejsc nie zobaczyło.